poniedziałek, 2 grudnia 2013

Sebastianek-60

O ile karty rowerowe były w podstawówce bardzo popularne (był to obiekt szpanu - przy każdej możliwej okazji, chwaliłem się nabytkiem przed kolegami, którzy nie zdali egzaminu w pierwszej turze), o tyle karty motorowerowe przeszły u nas bez echa.
Tylko kilka osób było zainteresowanych "motorami" - cała reszta albo nie zdecydowała się na egzamin, albo zgłosiła chęć uczestnictwa i jeszcze tego samego dnia całkowicie o tym zapomniała.
Tak było ze mną, Spermą, Patrykiem i Młodym (Kamil też dołączyłby do naszej grupki zapominalskich, ale akurat był chory).
Tak więc, gdy nadszedł dzień egzaminu, czekała nas mała niespodzianka.

Ze znajomych, w teście wzięli udział jeszcze Antek (zaopatrzony w profesjonalną książeczkę ze znakami drogowymi i sytuacjami na drogach, zeszyt z notatkami i kartką dotyczącą pierwszej pomocy) i Algier (który rok wcześniej nie zdał egzaminu). Resztę stanowili głównie rówieśnicy Algiera.

Spośród wyżej wymienionych, zdał tylko Algier. Antek szukał usprawiedliwienia w "złych pytaniach", Patryk tłumaczył się złym dniem - a reszta przyjęła porażkę jak mężczyźni. W końcu nie uczyliśmy się do egzaminu nawet minuty - więc w czym problem?

Tym sposobem, niedługo potem, Algier zaczął przyjeżdżać do szkoły na swoim motorowerze - starym, mocno podrdzewiałym Komarze.
Wśród chłopaków, stał się prawdziwą gwiazdą, choć w rzeczywistości, wyglądał na motorowerze przekomicznie (był wielki i szeroki - w przeciwieństwie do swojej maszyny).
Wtedy też, Algier zaczął zadawać się z Kaśką - była to dziewczyna z równoległej klasy, która jako jedyna w całej szkole, mogła pochwalić się skuterem.
I chociaż nigdy ta dwójka nie była razem w dosłownym tego słowa znaczeniu, to dosyć często jeździła razem na swoich maszynach, jak gdyby byli królami szos.

Podczas jednej z takich wypraw, odwiedzili nasz "rewir" i stanęli koło bloku Algiera (i Spermy, przy okazji).
Algier zobaczył nas, siedzących na ławce niedaleko i pomachał nam ręką. Kaśka zdjęła kask i wyciągnęła z kieszeni paczkę ruskich papierosów.
- Siemano, co to, przejażdżka? - Zagaił Młody.
- Taa, tak sobie jeździmy, bo ciepło.
- Hehe, szybcy i wściekli xD - Rzucił Sperma.
- Izi rajder. - Dodałem, ale jakoś nikt nie zrozumiał żartu.
Kaśka paliła papierosa jak zawodowiec, wciągając i wypuszczając dym jakby miała dwie dekady praktyki.
- Ej, Kaśka, daj się karnąć xD - Rzucił nagle Młody.
Dziewczyna odwróciła się do niego.
- Sorry, ale to jest nowy skuter… Nie chcę żeby ktoś mi go rozdupcył.
- Spoko moko, nie rozjebię ci go - zrobię tylko kółko po parkingu i będzie wporzo.
- Ale obiecaj - nie rozwalisz mi go.
- No obiecuję, obiecuję.
Kaśka podała Młodemu kask. Chłopak wsiadł na skuter.
- Dobra, jak się tym jeździ?
- A to nie czytałeś nic jak się uczyłeś na kartę motorowerową?
Odwróciliśmy się, żeby ukryć szerokie uśmiechy.
- No… Ten, kurwa… No tak, ale ten skuter jest jakiś inny, nowy taki i w ogóle.
Dziewczyna pokazała, gdzie znajduje się stacyjka, gaz i hamulec.
- Tylko uważaj. - Ostrzegła.
Młody. zatrzasnął szybkę kasku i odpalił skuter. Charakterystyczny, śmieszny dźwięk silniczka zagłuszył wszystko dookoła.
Młody odepchnął się i dodał gazu. Z chodnika wjechał na parking i ostro zakręcił, próbując wyjechać na drogę.
Chwilę potem, kierownica przekręciła się w bok, a skuter runął na ziemię z głośnym trzaskiem.
- Kurwa! - Krzyknęła Kaśka, upuszczając papierosa.
Pobiegliśmy na miejsce, gdzie Młody leżał przygnieciony pracującym jeszcze skuterem.
Algier i Sperma podnieśli maszynę.
- Kasia, ale nie denerwuj się xD - Powiedział Młody, wstając. Jego prawa łydka była obdarta ze skóry.
Kaśka rozpłakała się.

Okazało się, że skuter, jeśli nie liczyć rozbitego przedniego błotnika i osłony, nie odniósł poważniejszych szkód.
Młody dał dziewczynie pieniądze na naprawę, a jego matka dodatkowo kazała mu kupić bukiet kwiatów i bombonierkę. Tego akurat nie zrobił (poszliśmy za to paczką na piwo).
Kaśka zerwała kontakty z Młodym i Algierem niedługo później, gdy została zmuszona przez rodziców do sprzedaży skutera.
Młody dorobił się blizny na łydce, ale jakoś specjalnie się tym nie przejął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz