piątek, 10 stycznia 2014

Sąsiedzi

1. Samotna babcia ok. 70-80 lat. Lekko popierdolona była prominentka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wielka przyjaciółka zwierząt. W domu ma 3 psy i chuj wie ile kotów w dodatku wpuszcza bezdomne koty na klatkę i rozrzucam im tam jedzenie. Jak mam naszczane pod drzwiami i się wkurwię to wkręcam jej jak ją spotkam, że byłem właśnie w jakimś miejscu na drugim końcu miasta i tam widziałem zgubionego psa albo kulawego kota i ona wtedy zapierdala go szukać. Moja mandolina gdy raz wróciła z takiej wyprawy z jakimś psem xD W tym tygodniu był światowy dzień przeciwko noszeniu futra czy coś takiego to czerwoną farbą namalowała na klatce "futro stop" na pół ściany xD 

2. Familia złodziejska. Taka rodzina Soprano tylko złożona ze zdecydowanie mniejszej ilości pieniędzy i zdecydowanie większej ilości płodowego zespołu alkoholowego. Mieszka dokładnie nade mną więc słyszę prawie wszystko co się u nich odpierdala. Składa się z babki (ma koło 60 lat a wygląda na 200), dwójki rodziców, jakiejś ciotki mieszkającej z nimi, 3 sebków i 2 karyn oraz nieokreślonej liczby znajomych, którzy potrafią u nich siedzieć tydzień. Wszystko to na 49 metrach kwadratowych. Sytuację lokalową ratuje tylko to, że cały czas bynajmniej 1-2 osoby przebywają w więzieniu. 

Karyny się na 99% kurwią bo często wychodzą z domu ubrane w drogie rzeczy (reszta chodzi w szmatach), sebki okradają piwnice, samochody i gimbusów z telefonów. Kiedyś policja im wbiła do piwnicy i znaleźli tyle zapierdolonego towaru. że musieli podjechać vanem. Starzy już nie popełniają przestępstw wymagających wysiłku fizycznego tylko ewentualnie sprzedają lewą wódkę u siebie. Ciotka to samo. 
Mimo patologii są bardzo przywiązani do tradycji i kultywują więzi rodzinne. Za każdym razem jak są jakieś święta albo czyjeś urodziny to od rana zapierdalają w odświętnych (czystych) strojach i już po południu zaczynają celebrować. Raz byłem przed wejściem do klatki świadkiem jak jedna z karyn miała inny pomysł na spędzenie wielkanocy niż ojciec. Ona akurat wychodziła z klatki a on wracał ze sklepu z siatą browarów: 

>Gdzie ty kurwa idziesz? Wielkanoc jest do chuja pana masz z rodzino być

>Gówno mnie to obchodzi jade do mirka
>Osz ty kurwo jebana rodzine to szanuj plaskun_na_morde.gif

Potem wziął ją za włosy i zaprowadził do domu xD 

Świętowanie zazwyczaj rozpoczyna się od kulturalnego "Sto lat" (również w święta religijne xD) a potem następuje regularna libacja alkoholowa. O tych imprezach mógłbym napisać książkę ale ostatnio była jedna szczególnie inbowa: 

Późnym wieczorem wszyscy już napierdoleni drą mordy. Nagle zaczęła się awantura 

>Gdzie jest flaszka co miałem schowaną w łóżku?!
>Spierdalaj nie brałam
>Gdzie jest się kurwa pytam
>Mówię nie brałam odpierdol się
Słychać jakieś tłuczone szkło i łamane meble, szamotanina 
>Teraz kurwa powiesz?
(słychać już bardziej zza okna niż przez sufit) 
>Yyyy skurwysynu zostaw mnie, ubije cie
Jeb. W krzakach, które mam pod oknem (mieszkam na parterze) ląduje ciotka xD Otwieram okno i pytam czy żyje a ona jak gdyby nigdy nic wstaje i zatacza się kompletnie napierdolona. Pytam jeszcze raz a ona odpowiada "eee tylko się potkłam panie władzo" i zapierdala spowrotem do mieszkania, jakby nic się nie stało xD Libacja trwa zupełnie normalnie dalej, wygląda na to, że zarówno sprawca (ojciec) jak i pokrzywdzona zapomnieli o całym incydencie aż po jakiejś godzinie znowu słychać wrzask ojca 
>GDZIE WÓDKA CO MIAŁEM W TAPCZANIE
No i ciotka znowu próbowała z pomocą ojca zostać bogiem XD Znowu wstała po chwili i poszła, ale już nie do mieszkania xD 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz