środa, 27 sierpnia 2014
Karma
Mój dziadek wydzierżawił sobie działkę, był tam taki stary domek.
Dziadek go wyremontował, dobudowane zostało dodatkowe piętro, ogólnie
wszystko jest już wyszykowane. Jednak dziadek postanowił końcu zrobić
ogrodzenie wokół działki. Na początek stwierdził, że zbuduje
prowizoryczny płot, czyli grube kołki i przybite do nich deski. I tutaj
zaczyna się jazda. Sąsiad dziadka stwierdził, że płot jest zbyt blisko
drogi (chociaż i tak na pewno nikomu to nie przeszkadzało) i powiadomił
odpowiednie służby. Oczywiście przyjechali jacyś panowie, coś
pomierzyli, posprawdzali i okazało się, że faktycznie, dziadek musi
rozebrać płot, bo jest o 10cm za blisko. Ale.. panowie o których
wcześniej wspomniałem zwrócili uwagę na płot sąsiada (bardzo ładny
betonowy płot z drewnianymi sztachetami) i stwierdzili, że też im coś
nie pasuje. Płot sąsiada również był źle postawiony i za bardzo wchodził
na drogę, dostał on nakaz rozbiórki tego płotu. Dodatkowo stwierdzili,
że płot szwagra owego sąsiada (który mieszka obok niego) też źle stoi
(ogrodzenie z kamienia) i też trzeba go przestawić. W efekcie dziadek
musiał rozebrać swój prowizoryczny płot, co zajęło 30min a sąsiad i jego
szwagier muszą burzyć niektóre elementy i wykopywać betonowe kawałki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz