piątek, 27 grudnia 2013

Wstyd z kupą

Meszkanie hehe studenckie, mam dwie sublokatorki ale generalnie one dominuja w mieszkaniu gotuja sprzataja a ja no jak to anon nie zsocjalizowalem sie z nimi bo tbw zreszta brzydkie. Niestety braki w socjalizacji spowodowaly ze nie moge sie przy nich wysrywac bo mamy taka w chuj mala lazienke na przedpokoju i wszystko slychac. Oczywiscie one maja wyjebane na dzwieki wiec bardzo czesto budzi mnie sążnisty piard z pomieszczenia obok bo akurat marta poszła robic poranna kupke ;_; takie srut polaczone jakby z grzybami i no sraka generalnie. No i zwykle moje sranie czeka do czasu az obydwie nie opuszcza calego mieszkania na jakies zajecia (weekendy sa zbawienne bo one czesto wyjezdzaja), jesli ktoregos dnia nie wyjdzie tak ze obie nie wyjda no to wstrzymuje sranie do dnia nastepnego. Jednak pewnego razu juz nie moglem wytrzymac bo wychodzilo ze trzymam srake jakis 5 dzien, co wstaje sie wyprostowuje to ta kupa no rozsadza i sama wychodzi. Wiec nagle pomyslwspanialy.jpg poszukalem kilka reklamowek bo mam taki zwyczaj ze jak robie zakupy w biedrze to zatrzymuje sobie w barku te reklamowki. Wzialem wszystkie jakie byly, spod pierwszej wyściełałem chusteczkami, polozylem na parkiecie i kucnalem. Sraka 5 dniowa mozna sobie wyobrazic byla niezwykle dluga choc wspołgrała z ulgą jaka nastepowała centymetr po centrymetrze wysuwania się tej brązowej kiełbasy. Nasrałem chyba ze 2 kilo, dokladnie zawiazalem pierwsza torbe i umieszczalem ja kolejno w nastepnych reklamowkach, aha nadmieniam ze skonczyly sie chusteczki wiec do podtarcia uzylem najbardziej popsutych cottonworldow jakie mialem i je rowniez do tej torebki wsadzilem. No ale byla to godzina popoludniowa wiec jeszcze jasno. Wiec schowalem ów pakunek za lozko i czekalem. Myslalem ze dobrze zabezpieczylem ale juz po 10 minutach w pokoju jebalo dramatycznie. Otwarcie okna niewiele dawalo, zapsikalem pokoj dezodorantem nivea wiec slodko kwasny smak połączył się z odorem sraki tworząc mieszankę powiedzialbym orientalna. Ale wytrzymałem i ja i ta torba, zrobilo się ciemno, koło północy już bez zażenowania i całkiem chłodno choć po cichu otwarłem na szerz okno i wyrzucilem, na szczescie pod blokiem są takie krzaki wiec nie wylądowało to na chodniku. Zdarzylo sie to raz ale boge jeden wie czy ktoregos ranka znow nie bede wyścieływał torebki chusteczką velvet ;_;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz