poniedziałek, 11 listopada 2013

Bonus 2

Jak byłem guwniakiem, może tak z 10 lat, to był u nas na osiedlu taki jeden dzieciak erise(grubasek) mocno, bo mame dbała xD, zawsze w sztruksach i podartych za dużych koszulkach po bracie. Mówili na niego Bonus. Wtedy jeszcze nie byłem spierdolony i normalnie z sebkami inbowałem na placu zabaw, ale był też w mieście spory kawałek od osiedla salon gier i tu się zaczyna historia bonusa. Tak na codzień to siedział sobie na ogół sam na zewnątrz bawiąc się patykami i generalnie pielęgnując dupokanapkę, bo nikt nie chciał się z nim bawić przez wieczny odór pasztetu z jego ust. Pewnego razu w trzech sebków stwierdziliśmy, że pójdziemy do salonu ponakurwiać na plejstejszyn, ale okazało się, że w sumie to chuj nie nagramy się, bo kasy nam trochę brakuje i tu pojawia się bonus. Usłyszał o naszym planie, obrócił się na dupie o 360 stopni, podniósł z trudem, podszedł i zionął w nas swoim pasztetowym oddechem
>ej chłopaki pójdę z wami to dołożę się i wspólnie pogramy
Ja jak to anon nic nie mówiłem a sebki stwierdziły, że spoko, gruby może iść. Dobrą godzinę przeszliśmy, bo pasztetowy sapał i dyszał próbując nadążyć za nami, ale byliśmy już na miejscu.
Wchodzimy i witamy się po kolei z sebkiem właścicielem. O ile nas przyjacielsko powitał to jak bonus zionął oddechem to gościem aż rzuciło z powrotem na fotel i dla neutralizacji atmosfery zapalił szluga. Daliśmy na godzinę gry, dostaliśmy w ręce tę grę z liskiem niech ktoś tytuł i odpalamy.
Jeden z sebków pierwszy chwycił pada i zaczyna grać pierwszy lewel normalnie, potem drugi zabiera się za kolejny i w którymś momencie wchodzi w bonusowy świat. Erise akurat wyszedł na zewnątrz znów dupoburgerzyć coś przy mrówkach i gdy tylko usłyszał o bonusie poderwał się jak pojebany i biegnie do nas
>CZEKAJCIE CHŁOPAKI BONUS DLA MNIE CO
Rozpędza się zajebiście, już nawet nie wkłada w bieg wysiłku, bo jest niesiony pędem wywołanym przez swoją masę
>PRZYPAUZUJCIE BO BONUEEEEEEEEEEEGHHHHHH
wjebał się centralnie swoim wielkim bebzonem na ziomeczka właściciela stojącego drzwiach i wyrzucił z żołądka jakiś kilogram połowicznie przetrawionej mieszanki smalcu, chleba i czegoś mięsopodobnego. Wszyscy jak wryci próbują zrozumieć co się stało, masa wymiotna spływa właścicielowi po koszulce, a bonus leży na ziem cały w rzygach blady i nieprzytomny. Ciszę wynikłą z eksplozji żeżuncji przerwał w końcu zbiorowy krzyk
>OOOO KUUUUUUUURWAAAAA
Seba salonowiec ściąga jak poparzony z siebie zarzygane ciuchy, sebki podbiegły do bonusa, bo miały już przypały za różne inby i twierdziły potem, że to ze strachu przed bagietami xD a ja siedziałem ciągle w miejscu i mózg mi parował od tego co się odjebało.
Od tamtej pory gdy tylko bonus wychodził na zewnątrz i jakieś dzieciaki były obecne to na całe osiedle niosły się śmiechy
>HEHE BONUS JADŁEŚ JUŻ DZISIAJ? JAK NIE TO CHO POGRAMY PRZED OBIADEM! ALE SPRAWDZIMY CZY JADŁEŚ!
Kilka miesięcy później wyprowadził się, podobno babka mu spadła z rowerka, a że miała duże mieszkanie to poszli tam i od tamtej pory nie widziałem go.
Ostatnio jakieś 5 lat temu spotkałem jednego z tamtych sebków, z którymi chodziłem do salonu i powiedział, że bonus podobno zaczął pakować, wkręcił się w dresiarstwo i chyba nawet nagrywa jakieś rapy. No, ale najlepsze jest to, że ci wszyscy patole znajomi jego mówią na niego bonus i pseudonim artystyczny też ma bonus cośtam, jakiś akronim czy coś tam sobie dołożył.
Aż mi kurwa zaleciało znów tym pasztetem, którym zawsze od bonusa jebało xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz