sobota, 9 listopada 2013

Publicznie

-lato godzina prawie 22 obrzeza miasta
-stoje sobie przy dosc rzadko uczeszczanej o tej godzinie drodze
-po drugiej stronie ulicy siedzi loszka przystanku
-zaczynasz sikac pod drzewem naprzeciwko niej a ona sie patrzy
-pocierasz kutasa ale ciagle nie jestes pewny czy go dobrze widzi bo jest ciemno
-wchodzisz w swiatlo latarni i obalasz dalej
-loszka patrzy
-wyciaga telefon i dzwoni na jakis numer
-myslisz sobie ze dzwoni po bagiety
-chowasz kutacza ale nie odchodzisz
-nagle slyszysz jej glosne gadanie do telefonu
-"JAKIES IMIE" sluchaj tutaj i tutaj jakis facet brandzluje sie po drugiej stronie ulicy
-no no no
-bym podeszla i go jebnela w ten pusty leb ale czekam na TU NUMER AUTOBUSU
-znowu wyciagasz rozdzke
-walisz sluchajac jak gada i dochodzisz
-chowasz kutacza i odchodzac machasz do niej
-slyszysz JESZCZE POMACHAL I POSZEDL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz