piątek, 15 listopada 2013

Sebastianek-43

Będąc w podstawówce, lubiliśmy bawić się w policjantów i złodziei, o ile akurat nie mieliśmy do dyspozycji gałęzi, które mogłyby zostać przerobione na wyimaginowane miecze i buławy i/lub w okolicy nie było interesujących śmieci do budowy szałasów.
W bloku, w którym mieszkał Sperma, piwnica była zawsze otwarta - i właśnie tam, z jakiegoś powodu, często przychodziliśmy. Przy okazji, jeśli mieliśmy szczęście, udawało nam się wziąć jakiś drobiazg z jednej z zamkniętych piwniczek, prześlizgując się przez drzwi przypominające paletę przemysłową.

Po dłuższym pościgu pojmaliśmy Kamila i Emila. Problemy mieliśmy zwłaszcza z tym pierwszym, bo różnica wieku względem kuzyna była widoczna od razu - był od niego szybszy, zręczniejszy i mądrzejszy.
Wtrąciliśmy obu do więzienia, które w rzeczywistości było ślepym korytarzem.
- Poczekaj tu z nimi i ich popilnuj. Ja poszukam Patryka. - Powiedział Młody. Sperma również polował na ostatniego wolnego przestępcę.
Spojrzałem na siedzącą ze spuszczonymi głowami dwójkę. Oboje mieli na dłoniach zaciśnięte plastikowe kajdanki - ale takie lepszej jakości. Dziecko nie było w stanie przeciwstawić się ich sile.
- Srać mi się chce. - Powiedział Emil. - Wypuść mnie.
- Tia, pewnie. Jeszcze czego?
- Nie no, serio. Zaraz się zesram.
Nogą podsunąłem mu pusty woreczek, który leżał przy jednej ze ścian.
- Znaj łaskę pana xD Ale nie myśl, że ci wierzę.
- Ej no, serio kurwa, sraka mnie ciśnie. Zdejmij mi te kajdanki to wrócę za pięć minut.
Odszedłem kilka kroków do przodu. Nie chciałem wysłuchiwać prób wyrwania się z zamknięcia Emila.
Nie byliśmy na tyle mali, by dawać się podejść w ten sposób…
Usłyszałem histeryczny śmiech Kamila i odwróciłem się. Momentalnie sam również wybuchnąłem śmiechem.
Emil kucał na środku korytarza, skutymi rękoma przytrzymując opuszczone krótkie spodenki i majtki. Wypróżniał się na leżący na ziemi foliowy woreczek.
Ogromny stolec wysuwał się powoli, ale zdecydowanie. W końcu upadł z plaśnięciem na ziemię.
Emil wstał i podciągnął spodenki, ze sporymi trudnościami.
- Już nie muszę xD
Oparłem się o ścianę, nie dowierzając, co przed momentem miało miejsce.
W tym czasie Kamil wyczuł swoją okazję do ucieczki - mocno nacisnął kciuk swojej prawej ręki, aż ten odskoczył do środka, z głośnym trzaśnięciem.
Dłoń z wybitym palcem wysunęła się z kajdanek, a potem Kamil uciekł.

Tego dnia policja jednak wygrała. Sperma został złapany kilka minut później, a Kamil w końcu zrezygnował z walki, tłumacząc się, że musi iść do domu (Milena odwiozła go do szpitala jeszcze tego popołudnia).
Woreczek z odchodem wsunęliśmy do jednej z piwniczek, należącej do starszego mężczyzny, który miał z nami zatargi (po tym, jak udzielił nam reprymendy na temat sikania w piwnicach, kilka lat wcześniej).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz