poniedziałek, 4 listopada 2013

Skazani-19

Ciastko z dziurka

Bohaterowie szybko wyskoczyli z ubran i ułozyli sie wygodnie, trzymajac miedzy
soba w zelaznym uscisku wizazanke. Rambo, któremu w udziale przypadło
miejsce na dole zaczał twardym jak osmioletnia kremówka penisem muskac cipke
kobiety. W tym samym czasie jego towarzysz przy pomocy hurtowych ilosci sliny
udrazniał jej odbyt. Poszło mu zadziwiajaco łatwo. Czarni jednak do czegos sie
przydaja, pomyslał, po czym uniósł w góre trzy palce i przygotował kutasa. Zgiał
pierwszy z nich. Drugi. Trzeci. Pomimo knebla ilosc decybeli, jaka wydarła sie
z ust znienacka podwójnie spenetrowanej Ciasteczko, wystarczyła, zeby Rambo
skrzywił sie bolesnie. Splunał jej w twarz, spoliczkował kilkakrotnie i dla pewnosci
splunał ponownie. To zrobiwszy, uzywajac kragłych piersi wizazanki jako uchwytów
stabilizujacych, zaczał powoli poruszac sie w jej wnetrzu, cicho mruczac.
Tuz obok Klint poszedł w slady kolegi, ułatwiajac sobie zadanie relaksujacymi
klapsami — w które wkładał mniej wiecej tyle siły co w niszczenie mebloscianki
— wymierzanymi w drzace posladki kobiety. W miare jak panowie poczynali sobie
coraz smielej, ich ofiara zaczynała dobrze sie bawic. Nie na darmo tyle lat
lurkowała Wizaz — mechanizmy jej psychiki z rosnaca szybkoscia konwertowały
uderzenia, posuwiste ruchy członków i struzki sliny sciekajace jej po twarzy na
strumien endorfin. Juz po chwili głosno jeczała razem ze swoimi kochankami,
a jej sutki wykrecane przez Rambo coraz bardziej sztywniały. Po kilku minutach
szczytowała po raz pierwszy tego dnia. Panowie uznali to za sygnał do
zmiany konfiguracji i rozumiejac sie bez słów, przekrecili ja na plecy, zamieniajac
sie otworami. Ciasteczko nawet tego nie zauwazyła ogarnieta falami rozkoszy.
Jej gałki oczne drgały pod przymknietymi powiekami, po czole spływały struzki
potu, piersi falowały i trzesły sie razem z ich włascicielka poruszajaca sie lekko
po kazdym pchnieciu. Zanim anony spusciły sie w jej dziury, szczytowała jeszcze
dwukrotnie. Wykorzystana wizazanke rzucono na tapczan, gdzie juz tylko dygotała
targana resztkami spazmów w mokrej kałuzy.
– Kurwa, stary... – zmeczony Klint zdobył sie na popis sztuki oratorskiej wyrazajacy
w pełni jego zachwyt nad sytuacja.
– Molte wolte... – zgodził sie Rambo.
– Tej małej szmacie chyba sie całkiem podoba.
– Podoba jak skurwysyn. I mi tez sie, kurwa, podoba, nie wiem jak ty, ale ja
moge jeszcze ze trzy razy.
– Sejm hir.
– Dat fejmys Ciasteczko for tajms plis zezuncjo — obaj zarechotali ze starego
dowcipu pamietajacego jeszcze szczesliwe czasy bezkarnego piwniczenia. Jeszcze
przez kilka minut lezeli odzyskujac siły, po czym podeszli do parujacego kobiecego
ciała. Klint zerwał gwałtownym ruchem tasme klejaca z jej twarzy i wyszarpnał
z ust zwinieta mokra od sliny szmate. Na wszelki wypadek wymierzył kilka policzków.
A co, niech sie szmata przyzwyczaja.
– Chcesz wiecej, kurewko?
Po chwili milczenia pokiwała głowa. Koniuszki jej ust powedrowały w góre. Nie
tylko jej zreszta. Rambo wskazał na swojego kutasa, który powoli zmartwychwstawał.
– Chcesz go possac, mała szmato?
Ponownie kiwniecie głowa. Tym razem energiczniejsze. Cóz, tego mozna sie było
spodziewac. Niemniej jednak... Przezorny zawsze ubezpieczony.
– Posłuchaj mnie, kurwa, uwaznie. Jak poczuje chociaz jednego zeba na mojej
pale to stracisz i jego, i wszystkie pozostałe. Plus pare innych istotnych elementów
ciała. A jak ugryziesz, dziwko... – rzucił okiem w strone noza spoczywajacego
bezpiecznie na stole nieopodal – to juz kurwa nie zyjesz — zakonczył zrecznie i
ustawił Ciasteczko na tapczanie tak, ze jej usta znajdowały sie na strategicznej
wysokosci. Nie trzeba było jej dwa razy powtarzac, szybko zabrała sie do roboty.
Zaprocentowały lata ostrych treningów -– pokryte szminka wargi zaciskały sie na
pulsujacym penisie z zaskakujaca siła, jezyk wirtuozersko tanczył po zołedzi, a
głowa rytmicznie poruszała sie w przód i w tył. Anonek potrzebował jednak wiecej
do zaspokojenia — nagle wcisnał członek głeboko w gardło kobiety, po czym
łapiac ja za włosy, zaczał pieprzyc. Długo nie wytrzymał i fale goracej spermy
zalały przełyk wizazanki.
– Smacznego, dziwko — wydyszał Rambo, po czym puscił ja i padł wyczerpany.
Ona jeszcze przez chwile cała czerwona łapała powietrze wielkimi haustami i
przełykała, po czym oblizała sie i jej błyszczace oczy popatrzyły błagalnie na
kutasa Klinta. Ten zawahał sie.
– Myslisz, ze mozemy jej rozwiazac rece?
– Jedna. Ale na wszelki wypadek wezme nóz. Chuj wie co tej szmacie chodzi po
głowie... Pomijajac seksy.
Anony zblizyły sie do swojej nowej zabawki i wydostały jej reke z wiezów. Poruszała
nia troche, jakby sprawdzajac, czy działa. Zadowolona z efektu, chwyciła
pracie eksniesrajacej spierdoliny i przyciagneła go do siebie w wiadomym celu.
Ten uderzył ja w twarz.
– Mam lepszy pomysł.
To mówiac, usiadł, opierajac sie o sciane i ułozył ja -– z twarza miedzy jego nogami
-– tak, ze była wypieta w strone kolegi.
– Rambo, nasza nowa kolezanka chyba zasługuje na nagrode.
– A spierdalaj, nie chce mi sie trzeci raz, zmeczony jestem.
– Masz rece deklu. Uzyj ich.
Na ten argument anon juz nie znalazł riposty. Wzruszył ramionami i zaczał manipulowac
przy dziurach Ciasteczka. W obie od razu weszły po trzy palce. „Luzy
jak w zawieszeniu dwudziestoletniego Golfa dwójki, kurwa” – myslał, poszerza111
jac systematycznie otwory. W tym samym czasie Klint rzucił okiem na wijaca sie
kobiete i uniósł chuja razem z jadrami, odsłaniajac odbyt.
– Wiesz, co masz robic, dziwko.
Zdecydowanie wiedziała. Nie tylko co, ale tez jak. Sprawny jezyczek wizazanki
zaczał szalec miedzy posladkami anona, a jej drobna raczka chwycila pewnie jego
penis, poruszajac sie w góre i w dół. Nie wytrzymał długo — juz po paru minutach
spuscił sie, a jego dłonie w paroksyzmie rozkoszy przycisneły z całej siły
twarz kobiety do anonowego krocza, odcinajac jej całkowicie dopływ tlenu. W
tym samym momencie drugiemu mezczyznie udało sie wcisnac naraz obie piesci
w jej cipke i dupe. Te dwie rzeczy spowodowały, ze targnał nia najlepszy orgazm,
jakiego w zyciu doswiadczyła... i zemdlała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz