piątek, 29 listopada 2013

Sebastianek-57

Był to jeden z Sylwestrów w czasach, gdy chodziliśmy do gimnazjum.
Młody i Sperma eksperymentowali już z używkami do tego stopnia, że raczej nie imprezowaliśmy razem. Zamiast tego, chłopaki częściej zaczęli zadawać się z Algierem i Gułą, którzy również nie wylewali za kołnierz. Grupka postanowiła więc spędzić nowy rok razem, pijąc na umór w jednej z piwnic w bloku Spermy.
W międzyczasie, ja, Kamil, Emil i Patryk zaszyliśmy się w moim domu. Razem z Kamilem, udało nam się namówić nasze matki, by zorganizowały sobie małą, kobiecą imprezę (ojciec Kamila akurat był w pracy) u Mileny.
Układ idealny - mieliśmy cały dom dla siebie.

Zaczęło się standardowo - otworzyliśmy sobie po piwie, wypiliśmy je oglądając filmy porno i gdy zbliżała się północ, wyszliśmy na dwór.
Były to jeszcze czasy, gdy Sylwestry były efektowne - ludzie bawili się, wystrzeliwali fajerwerki, a ulice były pełne jak za dnia.
Patryk wyrzucił kilka pierwszych "pikolówek" (petardy), a nieco wstawiony Emil kołysał się nieco do przodu i tyłu.
Doczekaliśmy północy i otworzyliśmy szampana - standardowo, biedronkowego (Michelle bodajże).

- Ej, kurwa! Siema! - Wykrzyknął ktoś.
Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy pijanego Młodego, podtrzymywanego przez Algiera.
Przywitaliśmy się.
- Chodźcie, napijecie się z nami, bo mamy ostrą bibę w piwnicy. - Wybełkotał Młody.
Nie wypadało odmawiać, więc zgodziliśmy się wpaść na kilka minut.

Zeszliśmy grupką po schodach i ruszyliśmy wąskim, słabo oświetlonym korytarzem, gęsiego.
Algier otworzył drzwi do "meliny", jak nazywano zwykle ową piwnicę.
- Kurwa!
Kątem oka zobaczyłem, jak Guła spada ze starej kanapy i podciąga spodnie.
Na wersalce leżała nieprzytomna dziewczyna, na oko siedemnasto-osiemnastoletnia, z nieco opuszczonymi spodniami - na tyle, by ukazać zgrabne pośladki. Tuż nad nimi, znajdował się tatuaż (tribal) - i w tym momencie, doskonale wiedziałem, z jakim typem osoby mamy do czynienia.
- Ja pierdolę, Guła! Co ty odpierdalasz?! - Krzyczał Algier. Jego brat, machnął tylko ręką.
- Kurwa, przecież ciotka by cię zajebała jakby się dowiedziała!
- Spoko… Moko… Wszystko pod kontholą… (w jego wykonaniu, brzmiało to bardziej jak ułu łułu łuły ło łołoło)
Algier podszedł do dziewczyny i wciągnął jej spodnie.
W tym momencie, z drugiego kąta pokoju, usłyszeliśmy odgłosy krztuszenia się. Przestąpiliśmy przez próg i zobaczyliśmy Spermę, który po chwili zwymiotował na własną kurtkę i spodnie. Sekundę potem, jego głowa pochyliła się do przodu w pijackim śnie.
- Dobra chłopaki, dzisiaj imprezy nie będzie. Musimy ogarnąć ten burdel, idźcie stąd lepiej. - Zwrócił się do nas Algier i szybko wyprosił nas na zewnątrz.

Tej nocy, wypiliśmy jeszcze po piwie czy dwóch, żartując na temat Guły i Spermy - i tak zakończył się Sylwester.

Minęło kilka miesięcy. Było już stosunkowo ciepło, więc szliśmy z Młodym i Kamilem ubrani w koszulki z krótkimi rękawami - i wtem, przy bloku Spermy, zobaczyliśmy Gułę, Algiera i dziewczynę w ciąży. Podeszliśmy bliżej - ale nie na tyle, by wchodzić w bezpośredni kontakt z rozmawiającą trójką.
Zwróciłem uwagę na tatuaż dziewczyny - u dołu pleców.
- Co to za laska? - Zapytałem. - Skądś ją znam chyba.
- To kuzynka Guły i Algiera. - Powiedział Młody.
- A ona nie była na Sylwku w piwnicy u was? - Zapytał Kamil.
- Nie wiem, chuja pamiętam. Ale była z nami na początku chyba, jebnęła parę głębszych i miała akcję typu "dzisiaj będę podłogą".
- Guła zerżnął kuzynkę? - Zdziwiłem się.
- Co ty gadasz?
- No wtedy, w Sylwestra, poszliśmy wtedy z wami do tej piwnicy i Guła ją rżnął od tyłu xD
- Jak to, kurwa?! Byłem tam?
- No kurwa! Śmiałeś się tak, że nie mogłeś ustać.
- Kurwa, to nieźle się najebałem…
- Guła chyba bardziej xD - Zażartował Kamil.
Śmialiśmy się jeszcze kilka dobrych minut.

Finalnie, kuzynka Guły i Algiera została samotną matką. Przez jakiś czas poszukiwano ojca, ale ten oficjalnie nigdy się nie zjawił.
Guła oczywiście nie przyznał się do winy i z tego co mówił, nie pamiętał niczego, co wydarzyło się owej nocy.
Algier z wiadomych względów, krył brata.

I tak, wszystko zostało w rodzinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz