niedziela, 13 października 2013

Kupuję wódkę gimnazjalistkom

Kurwa. Co ja kurwa odjebałem wczoraj odjebałem w drodze po bułki to papiez nawet nie.
Piatek wieczór, moze 19, a ja znów w piwnicy cieplutkiej sobie siedze :3 Ściągnąłem sobie nowego Bonda i już czułem ciepło na serduszku, ale czegoś brakowało. Czipsy, koka kola były mi potrzebne do pełni jednostkowego
wygrywu, więc mimo mrozu na zewnątrz postanowiłem wyjśc do sklepu, aby dopełnić swojego wieczornego seansu.
Snieg skrzypiał pod nogami, a mi było strasznie zimno i tylko łypałem wzrokiem na przechodzące loszki w obcisłych jeansach i skóropodobnych kozaczkach. Patrzyłem na te ich płaszczyki i kurteczki, czerwoniutkie noski i włosy wystajace spod czapek i kapturów, smutłem trochę w środku i spuszczając wzrok pośpieszyłem do sklepu.
Zrobiłem zakupy i wyszedłem ze sklepu uradowany, że zaraz będe w cieplutkim domku.
>sorry
Damski głos przerwał moje skupienie.
>sorry, sluchaj moglbys nam kupic kilka butelek alkoholu?
Jakieś 2 gimbusiary, ew. wczesne licbusiary stały przebierając nóżkami przede mną i pocierając ręce patrzyły na mnie jak na wybawcę, od którego zależeć będzie ich przyszłość.
>eeee.. no dobra, ale co?
>5 barmańskich, mogą być cytrynowe
Ledwo co widziałem twarz tego aniołka, okrytą szaliczkiem i czapką z włóczki spod której wyrastała blond grzywka. Wręczyła mi w 2 palcowych rękawiczkach 150zł xDD i powiedziała:
>kurcze, super, że nam pomożesz, bo juz myslalysmy, ze bedziemy wracac bez
Wysoki głosik tak bardzo komponował się z jej filigranową sylwetką i rumianymi policzkami otoczonymi kosmykami jasnych włosów, że nigdy nie dałbym rady jej oszukać i zajebać tych 100zł ;_;
Wszedłem, srałem pod siebie ze strachu coby kasjerka nie zapytała mnie o dowód, bo już się to zdarzało. Co ja bym im wtedy powiedział? Czy kazałbym im marznąć dalej, przecież krew w tych chudziutkich nóżkach mogła zamarznąć przy tej temperaturze :3
>pięć barmańskich poproszę… cytrynowych
Gruba grażyna odwróciła się i zaczęła szukać palcem, zamiast wzrokiem barmańskich na półce.
>krysia, dej pińć barmański bo ja nie mam tutaj
Zero odzewu.
>kryskaaaa, dej barmaskich pinć
>GŁUCHA NIE JESTEM
>to dej
>NO MÓWIE, ŻE GŁUCHA NIE JESTEM
I zza półek sklepowych wytoczyła się jakaś jeszcze starsza i ochydniejsza grażyna, z mocnym makijażem i w tym jebanym uniformie sklepowym niosąc 2 barmańskie w rękach.
>zaraz dam reszte
Dostarczyła pozostałe trzy, a ja zapłaciłem i spierdoliłem, bo grażyna nawet Do widzenia nie powiedziała.
>oo super, ale szybko, dzieki wielkie, jestes kochany
To właśnie ta chwila, gdy stulej słyszy słowo na "k" i cała krew z mózgu odpływa do krocza, a z racjonalnego myślenia zostaje bełkot przypominający orędzie Michała Tuziaka.
>eee, no spoko hehe
>no na prawde zajebiscie :3 pomoglbys nam to zanieśc jeszcze?
Po czym wskazała mi wzrokiem 2 siatki z sokami i innymi czipsami ;_; obok nich stała moja malutka 1l kolą i lejsami.
>hehe no dobra, ale zeby sie nie pomieszały hehe
>przecież są w innych reklamówkach xDD
Fala wstydu uderzyła mi w czaszkę, i teraz zamiast motylu w brzuchu po słowie "kochany" czułem zażenowanie over 9000 upokorzeń.
>hehe zartuje hehe
>wiem domyślam się :3 to wez może te siatki, my wezmiemy wódke
Posłuszanie wykonałem polecenie i podąrzyłem za nimi.
Całą drogę szedłem w milczeniu za nimi jak jakis jebany tragarz, a one idąc przede mną śmieszkowały i miały dobry czas ;_; Jedyny plus to to, że patrzyłem bez odrywania nawet na chwilę wzroku na ich kręcące się i uginające pośladki, blondyneczka szła sprężyście jak modelka stawiając nogi przed sobą i balansując biodrami.
Doszliśmy pod klatkę, ta druga szukała kluczy w torebce po czym otworzyła drzwi. Czekałem, aż powiedzą mi znów dziękuje i każą postawić siatki, ale jakgdyby nigdy nic przytrzymały mi drzwi i weszliśmy pod same drzwi od mieszkania, gdzie również wpuściły mnie z ładunkiem. Postawiłem torby w przed pokoju i patrzyłem jak rozbierają się z odzienia.
>hehe to co ja bede spadał hehe
Serce napierdalało mi jak dzwon bo w głębi duszy liczyłem na to, że coś się wydarzy, np. żarówka spadnie mi na głowę i będę musiał zostać, albo, że gimbusiarze rozjebie łeb człowiek małpa i będę musiał z nim walczyć, a później wyrucham tą co zostanie.
Blondyneczka odwróciła się i popatrzyła na mnie z uśmiechem. Boge, te szczuplutkie rączki, i wcięcie w talii zaznaczone białą bluzeczką w paski, do tego ciemne jeansy opinające po całości jej długie nóżki z małymi stópkami na końcu. Chciałem paść na kolana i całować wszystko po koleji, a później tulić godzinami.
Ona po chwili spojrzenia leciutko prychneła jakby czymś rozbawiona i powiedziała:
>Wyglądasz mi na prawiczka
I kazała wypierdalać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz