sobota, 19 października 2013

Skazani-1

Rok 2014. Gdy do władzy w Polsce dochodzi radykalne ugrupowanie o profilu
narodowo-katolickim, rzad uznaje, ze nalezy pozbyc sie bezwartosciowego elementu.
Na pierwszy ogien ida uzytkowniczki popularnego portalu Wizaz oraz
osoby regularnie udzielajace sie na forum Karachan.org. Mimo zapewnien tych
drugich o gotowosci do walki za chwałe białej rasy, Partia pozostaje nieugieta.
Opancerzone autokary majace przetransportowac ich do opuszczonego miastawiezienia,
oddzielonego murami od swiata zewnetrznego, juz czekaja na wiezniów.
Trzy godziny pózniej jego bramy zamkna sie, pozostawiajac ich uwiezionymi na
zawsze.
„Boze, czemu spotkało to akurat mnie”, „Tesknie za moim TZ”, „Co z nami
bedzie?” – te, jak i wiele innych, podobnych do siebie kobiecych głosów zlewało sie
w jeden wielki lament. Około czterystu loch w róznym wieku rozpaczało nad swoja
aktualna pozycja. Zamkniete na zawsze. Oddzielone od przyjaciół, chłopaków,
mezów, rodziców.
Zupełnie inne nastroje panowały w obozie anonów. Ci zdawali sie byc obojetni
wobec perspektywy nowego zycia, a ich jedynym zmartwieniem był brak
komputerów i internetu. Jeden czy dwóch grubasów niepokoiło sie tez faktem, ze
nigdy nie zjedza juz frytek w McDonaldzie, jednak szybko zostali doprowadzeni
do pionu przez reszte ellty Internetu. Dwiescie par oczu spogladało niepewnie na
załamane swa sytuacja, pograzone w nieszczesciu, tak znienawidzone przez nich
kurwy z wizazu.
Kiedy emocje zdazyły ostygnac, rozległ sie hałas. Kilka helikopterów zrzucało
na opustoszała ulice drewniane skrzynki. Jak miało sie okazac, były to biedapaczki,
zawierajace gesiwo, paprykarz i Polokokte, a anony wiedziały juz, ze sa
w raju. Sen o zyciu i zarciu wreszcie sie spełnił. Jednak czym sie zajac, gdy nie
mozna grac w gierki? Odpowiedz na to pytanie miała przyjsc juz niedługo.
– Posun sie, pizdo – takie słowa usłyszał pulchny anonek z dziecinna buzia
od filigranowej brunetki w markowym płaszczu, gdy próbował dostac sie do
upragnionego jedzonka. Biedaczek nie jadł juz od kilku godzin i wyraznie burczało
mu w brzuszku. Spojrzał na nia z zakłopotaniem, by bez słowa odstapic
przepyszny paprykarz szczecinski. Jaka szkoda. Wygladał naprawde smakowicie.
Czesc anonów po cichu zajadała sie zdobytymi frykasami, słuchajac pokornie
obelg i szyderstw, jakimi darzyły ich plaze.
– Kurwy i dziwki. Wyzywaja sie na nas – pomyslał niejeden z nich, lecz
zaden nie zdobył sie na wypowiedzenie tej mysli na głos. W koncu nastał wieczór
i wszystkim zachciało sie spac. W grupach lub w pojedynke, skazani zajmowali
puste mieszkania, pozostawione przez wygnane z nich rodziny... Gdy juz na dobre
zrobiło sie ciemno, jeden z anonów, miłosnik ASG i Call of Duty, postanowił
udac sie na nocny spacer. Przechadzajac sie pomiedzy betonowymi scianami i
zaniedbanymi wystawami sklepowymi, dostrzegł za jedna z nich poruszajaca sie
sylwetke. Zaciekawiony postanowił sprawdzic, kto to taki i czego szuka w Polo
Markecie. Jakiez było jego zdziwienie, gdy ukazała mu sie szczupła, na oko dwudziestoletnia
dziewczyna obzerajaca sie najdrozszym pieczywem, wyrzucajac przy
tym twardsze skórki. Ta z poczatku nawet go nie zauwazyła, jednak gdy anon
podszedł blizej, odwróciła sie, odgarniajac przy tym długie, rude włosy i chcac
nie chcac eksponujac jedrne piersi opinane przez przylegajaca do ciała, jasnonieSkazani
za spierdolenie 10
bieska bluzeczke. Widzac spierdoline obcieta na jeza, ubrana w polar i spodnie z
białymi od spermy plamami, skrzywiła sie w wyrazie obrzydzenia i pogardy.
– Na co sie gapisz, ciulu? – spytała spokojnie, lecz jakby ze zniecierpliwieniem
i wyrazna arogancja w głosie. – Dziewczyny nigdy nie widziałes?
Anon zaczerwienił sie natychmiastowo. – No przechodziłem tedy i zobaczyłem,
ze cos sie rusza za wystawa... – wydukał cicho.
– Dobra, nie obchodzi mnie to, lamusie. Wypierdalaj – przerwała mu szorstko
niewychowana i, jak sie własnie okazał, wulgarna locha, dodajac przy tym szydercze
„masz podkoszulek z tyłu na przód”.
Nasz bohater, jak przystało na spokojnego chłopaka, juz chciał odwrócic sie i
odejsc w bezpieczne miejsce, lecz jego uwage przykuł wyeksponowany dekolt
dziewczyny. W tym momencie dotarło do niego, ze sa w opuszczonym sklepie
i moze zrobic własciwie cokolwiek, bez zadnych konsekwencji. Podszedł troche
pewniej w jej kierunku, a jego reka wyladowała na jej ramieniu.
– Co ty kurwa... Zabierz te łapy! – wykrzyczała wizazanka, odrzucajac przy
tym dłonie anona. – Ty jebany smieciu. Spróbuj jeszcze raz mnie dotknac, to...
Dziewczyna nie zdazyła nic odpowiedziec. Silna reka mocno zacisneła sie
wokół jej szyi i gwałtownie przycisneła ja do sciany. Pogarda w jej wzroku ustapiła
miejsca przerazeniu, a wyzwiska błaganiu o litosc. W odpowiedzi dostała tylko
krótkie „to na nic, tutaj nikt ci nie pomoze”. W tym momencie ruda zalała
sie łzami i z jeszcze wieksza rozpacza poczeła prosic ASG-anona o litosc. Ten
miał jednak inne plany. Pierwszy raz w zyciu jego usta łapczywie zetkneły sie z
szyja kobiety, a rece scisneły jedrne posladki. Krzyk rozpaczy rozległ sie w całym
supermarkecie, a nogi jego ofiary gwałtownie poruszyły sie, jakby chciały uciec
od tego co nieuniknione.
– Po co sie tak wierzgasz, szmato? Zaraz poczujesz mnie od srodka. – Stulej
czuł sie coraz pewniej. Lek przed kobietami zniknał jak reka odjał. Ciekawe, czy ta
sama, która własnie znalazła sie w majtkach dziewczyny? Tego nie wiedział. Wiedział
jednak, ze za chwile nie wytrzyma i spusci sie w spodnie. Nie tracac czasu,
zerwał z loszki bielizne, zsunał jej bluzke i brutalnie wsadził swojego członka w
jej ciasna cipke. Ta zawyła w akcie bezradnosci i poddała sie oprawcy, nadal cicho
popłakujac.
Anonowi nie zajeło długo, by skonczyc w rudej. Gdy osunał sie na nia powalony
rozkosza orgazmu, ta w chwilowym przypływie pewnosci nieroztropnie
wyzwała go od nieudaczników. Nie był to juz jednak ten sam stulej wstydzacy
sie spojrzec dziewczynie w oczy. Mocno spoliczkował loche i kazał jej otworzyc
usta. Gdy odmówiła, siła scisnał jej policzki, a ta poddała mu sie, bo nic innego
nie mogła zrobic. Zebrał troche flegmy i splunał jej wprost do ust. Wychodzac z
niej, zasmiał jej sie w twarz, a nastepnie zostawił sama w dziale z pieczywem, by
wybiec z budynku i niczym Prometeusz krzyczec dobra nowine, tak by oswiecic
jak najwieksza ilosc anonów w jak najkrótszym czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz