ojciec sie wyrwal z biedy, ale jego brat juz nie:
skory z psow wszedzie, pozszywane jako koce
papier toaletowy to zawsze stare gazety
ukradli kiedys motorynke i do dzis jezdza tylko na niej
ich ojciec pracuje w piekarni, pelno chleba i tylko chleba
zamrażają chleb
czasami na swieta wymienia chleb na ziemniaki i robia "frytki" czyli
obieraja 20 kg ziemniakow i smaza tyle frytek zeby bylo na miesiac
myja sie tylko w niedziele
maja dwie szczoteczki mimo ze rodzina 8 osobowa
alkohol samogon z kradzionych po nocy sliwek
dom z cegiel, nieocieplony, dywany wszedzie
z pomocy spolecznej dostali komputer w 2011 moj kuzyn pokazal mi need
for speed 1 ze zajebista gierka i jak oni to zrobili wogole
raz dostali ubrania, nosily je po kolei 6 dzieci niewazne czy chlopiec czy dziewczynka
jesli chcecie moge wam opowiedziec co sie stalo jak raz przyjechali do nas na wakacje, inba non stop.
inba zaczela sie juz na samym poczatku bo oczywiscie oni poza swoje
podlasie nigdy nie wyjechali wiec wyprawa do warszawy to dla nich jak na
hawaje. Ten moj wujek to ekstermalny janusz, zrobil im konkurs na
wycieczke do warszawy xDD powiedzielismy ze calej 6stki nie mozemy
przyjac, tylko 3. I tylko na tydzien.
Skonczylo sie na trzech tygodniach bo musielismy ich odebrac i odwiezc a
wujek na pociag nie ma pienioznkuw, a my 700zł na beznyne w obie strony
to juz mamy.
Przyjechlo ich 3, 2 chlopakow i dziewucha. Poprzednio widzialem ich moze
z dwa razy w zyciu nazywali sie : Mirek-12 Adam-15 i Ania-19.Co oni
odpierdalali to ja nawet nie. Na poczatku nie wierzyli ze to jest nasz
dom. Po co nam taki duzy, hehe pustawo tu troche wujek xD
Jak weszli do srodka to nie wierzyli co sie dzieje. Ogolnie szok, ja
mialem wtedy z 15 lat wiec rozumialem ze sie nie przelewa i ze sa
biedniejsi ale to oni odpierdalali to bylo gorsze niz opowiesci testo.
Moja matka musiala im objasniac co sie robi w łazience. Nie myjemy stop w
zlewie. To jest szampon do wlosow, żel do ciała dajemy tyle i tyle. Oni
jak na wycieczce w muzeum. Siedlismy w kuchni. Zrobilsmy im herbate i
jakies kanapki na wieczor. Adam wzial drewniana lyzeczke z cukiernicy
dosypal z 5 lyzek i zaczal nia mieszac. Matka szok szybko mowi ale to
jest tylko do nasypywania specjalna! Ten wstaje z ta lyzeczka i wyciera
taka ujebana w cukrze i herbacie w scierke. Nieeeeee, beda plamy!
Zostawil ja w koncu i jedli dalej jak w domu. Zestresowani w chuj, nie
wiedzieli co i jak sie robi. To byl dopiero pierwszy dzien i juz
wiedzialem ze bedzie bekowo xDD
Matka karze im sie myć, oni nie bardzo bo to dopiero wtorek. Ta
dziewucha sie umyla, zuzyla z 50% zapasow kosmetykow matki, chlopaki
puscili wode i siedzieli na kiblu xD Dalismy im szczoteczki i umyli
zeby, pilnowalismy ich przy tym bo nie chcieli.
rozlokowalismy ich w lozkach dalem im komiksy. Patrze co oni wyjmuja,
walkmen. Adam wklada do niego piracka kasete Peja. To byl rok 2007. Mp3
kosztowaly 19zł w markecie. On mial walkmana. No ok, ja sam nie mialem
nigdy walkmana wiec dal mi posluchac. Wkladam te sluchawki do uszu i cos
tak dziwnie miekkie. Slucham z minute utworu 997 xD wyjmuje a tu kurwa
one sa az zolte od miodu z uszu. Dotykam swojego ucha, cale lepiace sie i
tluste. OKURWAALEZAJZAJER.GIF i wykurwiam do lazienki. Ja jebie.
Nastepnego dnia sniadanie. Matka nie nadaza z dostawami chleba, sera
szynki i pomidorow oni wpierdalaja za szesciu. Ojciec chlodny troll mimo
ze to jego rodzina wykurwil do roboty i zostawil nas z nimi. No i teraz
co z nimi zrobic. Matka poslala ich z 3 razy do sklepu, ja musialem sie
z nimi pokazywac oczywiscie robili siare, gadali z żulami jak z jakimis
braćmi w wierze, ten mlodszy powiedzial ze jak mu nie kupie batonow to
je ukradnie. Kupilem, ale z drugiej strony umarlem w srodku myslac ze
biedni ludzie maja troche pokory. Wrocilismy, co chcecie na obiad?
yyy MAKDONALD!!!!!1111
O TAAAK MAGDOLANT!!
MAAAKDYLYND!!!
Matka zalamana plastikowe gowno chca jesc, powiedziala ze zrobi im w
domu naturalne. Drugi raz do sklepu bo ci sie nudza, kupilsmy kilogram
wolowiny mielonej z 8 bulek. Zgadnijcie co.
Nie starczylo. Zezarli wszystko usmiechnieci. Dodam ze ten najmlodszy
utuczony na tym chlebie i smalcu, ten adam chudy jak kijek a ania taka
nie gruba ale otyla. Matka dala mi 50zł i poszlismy na pizze. Zapchali
sie pizza, jedli ja poraz pierwszy. Ania miala jednak wieksze plany.
Byla blondyna z polski z, twarz kasjerki w realu i oczywiscie jeden
plazowy cel-usidlic bogatszego. Chciala isc na dyskoteke.
pyta mnie ania czy sa tu jakies dyskoteki. Mowie ze prawdziwa impreza
tylko w centrum xD Ja spierdolina nigdy na nieszkolnej impresce nie
bylem xD
Co ona odjebala? Powiedziala ze chce isc na dyskoteke i juz. Ze musi bo
ona o tym marzyla cale zycie. Zarobila specjalnie 100zł na zbieraniu
wisni tam u siebie zeby tutaj kupic sobie super ciuchy i isc na dyske.
Zrozumial jej plan od razu. Chciala dorwac nasienie jakiegos banana z
warszawy i nawet moze sie tu zasiedlic albo chociaz alimenciki.
Strachlem ze to ja bede musial jej pokazywac co i jak z klubami w wwie
mimo ze jedyny klub jaki znalem to klub warhammera xD. Matka powiedziala
ze ok, pomyslimy, zobaczymy, itd.
Przyszedl wieczor. Ci znowu sie nie umyli, ten adam umyl chyba nogi w zlewie xD, Ania tez nie chciala sie myc.
Ojciec wrocil i obiecal ze jutro zabierze do kina, odetchnalem z matka bo po jednym dniu bylismy juz wykonczeni "opieka" xD
Nie jestem opem danony, tak mi przypomnialo czytajac temat opa xDD
dzien drugi
Pojawil sie kolejny problem. Oni nie mieli ubran. Tak serio, przyjechali
z jedna srednia walizka. Na "tydzien" zabrali po 2 tshirty marki
Fruity, pare cottonworldow i skarpet. Jak chodzili po naszych
przedmiesciach wygladalo to tragicznie natomiast jechac tak do centrum
byloby po prostu niesmaczne. Byl dylemat, co kupic im ubrania? Dać moje?
Dla mireczka znalazly sie moje stare ubrania ktory opinaly jego sadlo,
temu adamowi odsapilem jedna stara koszulka croppa xD. Ania chciala
profesjonalnie sie ubrac w galerii, miala przeciez 100zł. Nie chcielismy
jej sprawiac przykrosci i mowic ze to nawet na jednego buta nie
starczy. Apropo butow, ich tez nie mieli. Dalismy chlopakom jakies moje
stare buty, gumowe klapki, ucieszyl niesamowicie. POjechalismy z nimi do
promenady. Szczerze mowiac nie wierzylem ze w polsce moga mieszkac
ludzie ktorzy nigdy nie byli w galerii, nie widzieli jak wielkie tam są
ceny, itd. Ania wbiegla do H&M i po 20 minutach chodzenia z moja
matka rozplakala sie. Wygladalo to tak zalosnie, ta jej jakas wschodnia
gwara:
jo taka bidna dziewucha nigdy nie widzela takie krasne fatalchy jo codzien tako samo plakuplaku
nie wiem co mojej matce odjebalo ale kupila jej ubran za 450zł.
Zazenowany patrzylem jak naklada na siebie te XXL przeswitujace
koszulki, dobiera niczym murzyn zlote lancuchy jak najwieksze dodatki.
No trudno pomyslalem, niech raz w roku troche zazna szczescia...
dziele na kawalki zeby bylo ciekawiej xD
Byli bardzo wdzieczni, kupilismy im w croppie jeszcze jakies tanie
koszulki, ale bardziej niz w ubraniach to szaleli w markecie. Zawsze
mnie zastanawialo, kto kupuje te kilogramowe paczki ciastek za 4zł,
6sciopak SuperColi za 2.40? Wkladali nam to do koszyka bez słowa. Ojciec
tylko
mowil- nie, odnies. Matka probowala edukowac ze lepiej kupic 100gram za
2zł lepszej jakosci niz kilogram czegos od czego beda tylko wrzody
zoladka i smak tektury. Nie docieralo.
Ludzie z innej planety mimo ze geny podobne, za co sie wstydze, lecz
nauczylo mnie to troche "tolerancji"-nawet z najwiekszego gowna moze
wyrosnac kiedys jakis kwiatek.
Wrocilismy do domu i to byl koniec atrakcji na dzisiaj. Nudzili sie w
kurwe, matka zrobila pierogi ruskie, ja zjadlem 14 oni po 24. Marudzili
ze
nie ma pola (?)
nie ma motorynki
nie ma sadow (potrafil caly dzien siedziec na czyichs sadach i wyzerac komus jablka)
nie mo slodkie (kupilismy im lody Carte'dor za 14 zl, to byl blad,
wjebali je w kilka sekund, potem ojciec kupowal jakies wiaderka zielonej
budki, nie czuli roznicy)
Coraz blizej byl piatek a ja mialem sie znalezc clubbingiem naszej skromnej Ani ktora szukala bolca.
Ostatecznie matka sie strasznie martwila o jej karynskie cipsko, i
uznalismy ze najlepiej bedzie powiedziec ze nia ma zadnych imprez w ten
piatek. Nie byla az tak totalnie tepa, w koncu jedyna ze swojego powiatu
zdala mature, i nie uwierzyla. Byl piatek po poludniu. Wyszla z niej
100% plazowatosc. Powiedziala mojej matce ze chce sie spotkac z
chlopakiem tutaj miejscowym ze po drodze do sklepu spotkala, (codziennie
chodzili do sklepu po klika razy bo im sie nudzilo). Moja matka
powiedziala ze nieprawda, i nie puszcze nigdzie bo nie wiadomo co sie
stanie. Co sie okazalo? ZNALAZLA FAKTYCZNIE JAKIEGOS MATIEGO XDD
Co ja nawet nie, byl od niej z dwa razy mniejszy i dwa razy starszy,
kojarzylem go bo byl chyba ministrantem w kosciele XD No ale dobra ona
przysiegla na pana bucka ze nigdzie nie odjedzie. Naiwini, uwierzylismy.
Nie miala komorki, bylo juz po 21, zaczynalismy sie martwic. To bylo
oczywiste co sie stalo. Pojechala z tym zjebem na centrum na dyske.
Zesrani pakujemy sie w samochod i jedziemy do centrum. To bylo az zbyt
przewidywalne, ale jak dla mnie bylo zajebiscie bo byla inba xD Ja
szczerze mowiac nie jestem bez winy bo troche ich trollowalem. Wkurwiali
mnie ze swoim "spojrz na mnie jaki jestem biedny dej 5 złoty" a potem
"bo ukradne/bo zajebie/spierdalaj" jak nikt nie patrzyl. Tacy cyganie
troche mimo ze wszystko rozowi blondyni. Wyzywalem ich czasami ze
wiesniaki z was, z buszu, straszylem ze mam paralizator a to byla nokia
5510 xD
Te jeden gnojek grozil mi nozem, to go zamknalem w piwnicy az sie
poplakal. Co najlepsze jego starszy brat tez go gnebil. Ogolnie prawo
dzungli kto sie daje gnebic tego gnebimy. niczym polskie gimnazjum
Jezdzimy furą. Zadzwonilem do znajomego z gimbazy ktorym byl bananem i
impreska co tydzien. Pytalem go o lokale popularne, itd. Wymienil jakies
dziwne nazwy Akwarium, Kopalnia Kamieniolomy, takie kluby w warszawie
jakby ktos pytal xD
Spytalem o najpopularniejszy i najblizej centrum- rzucil znowu jakims
dziwnym gownem, jedziemy gdzie to jest. Niestety chuj, nie ma. Czulem
sie jak w jakims filmie xD podchodzimy do ochroniarzy i pytamy sie gruba
blondyna z takim chudym tu byla. Objechalismy z 5 dysk w centrum. Nic.
Wracamy zestrachani do domu. Kurwa zgubilismy podopieczna. I to jeszcze
dziewczyne z cipą. A co jak zgwalcą. A co jak porwa i wywioza. Ja
pierdolee. My wracamy, a tu pod bramka domu stoi ta grubaska, az swieci
od potu i bladosci. Ojciec sie na nia drze ona lekko najebana na
poczatku sie cieszy potem placze. Co sie okazalo? Ten jej mati zabral ja
do jakiejs wlasnie remizy/baru/chujwieco w sasiedniej dzielnicy. Swoim
wsiowo karynowym glosem rozpoczela historyjke
łon mnie ocyganił(xD) a jo tliła ze miastowe to złe ludzie som chlip chlip
czerwona jak burak jebie jak sto piecdziesiat, ale nie potem tylko
olbrzymia iloscia perfumy mojej matki, chyba wylala na siebie calosc
łon mnie zabroł, do otwocka tam osz za tory
tanczylom piekne bylo chlopcy piekni
ja bym tak sie krecila caly dzion
drinki pilom kolorowi taki
on taki dobry
mi sie w glowie zakrecilo upadlam i trzaslo
co trzaslo
wujek, no tokie mojo one przy barach
co, krzeselka?
nie, tokie podluzne przy barach do drinki
okurwa.jpg cos rozjebala dupskiem, juz mialem xD na ryju
i oni mowio ze to tyscionc zlotych kosztuje
ze plac albo telefon oddaj
a jo ani jednego ani drugiegoooo
i jo powiedziala ze zadzwonie do taty i ucieklaaam
no to chyba wszystko ok?
noo nie bo mateosz zostol i wszystko im powiedziol o mnieee
podjechali jacys pseudowindykatorzy nastepnego dnia, kazali placic.
Nazwiska mielismy takie same nie moglismy sie wymigać. Ostatecznie
jednak wszystko poszlo na wujka biedaka z podlasia xDD
Opowiesc zbliza sie ku koncowi gdyz inb wiecej az tak oczywistych jak jej nocna przygoda nie było.
Minal tydzien, pytamy sie wujka kiedy przyjezdza
jo ni moge, praca jest
pankiddingz_komixxuw.jpg
siedzieli znowu caly tydzien na dupach nudzili sie. Ojciec zabral ich
jeszcze zeby zwiedzic pałac prezydencki gdzie popisali sie szczegolnym
robactwem gdyz z poczatku nie chcieli, bali się.
Pytamy czego sie boicie przeciez to takie muzeum. A oni -a co jak
prezydent bedzie cos od nas chciol, on nas zabic moze jak chce!!
po dlugim tlumaczeniu ze prezydent nie moze zabic nikogo, i ze nawet go
nie zobacza, zdecydowali sie pojsc. Wygladali jak zebracy z XV wieku
ktorzy na kolanach wchodza do palacu proszac o kromke chleba dobrego
pana. Bylismy juz wkurwieni ze nas obżeraja- juz niczego im nie
dawalismy, matka ich do robot zaganiala xD
Kołdra w ktorej spali była ciemnozolta, miejsca jasnobrazowa. Matka
wyrzucila 3 zestawy poscieli do smieci jak juz ich wywiezlismy. Wujus
dzwonil i sie pluł o te 1000zł bo pewnie do niego dzwonili to ojciec go
opierdolil za utrzymanie i oszustwa i ze tak sie nie robi.
Niestety kolejny tydzien przeciagneli i musielismy ich odwiezc sami.
ukradli nam okolo 90 zł, podbierajac reszty, drobniaki walajace sie po domu, itd.
Zniszczyli pare rzeczy, jeden telefon im upadl do kibla bo dalismy tej
ani jakis stary sony ericson, otluscili rekami sciany- mycie rak pewnie
nie spodobałoby sie papiezowi czy cos.
Rok pozniej chcieli druga trojke nam podrzucic ale juz sie nie zgodzilismy.
Jak przyjechalismy do nich na wesele spalismy w stodole. Na sianie. Moja
matka uciekla pierwszego dnia wesela ja razem z nia. Od tamtej pory
cala rodzina nazywa nas hrabina i panicz, ale nie utrzymujemy z nimi
kontaktow.
Od dawna jestesmy "warszawką". Moj ojciec, jego brat i dwie siostry
wychowywali sie bez ojca, mama byla skrzypaczką. Bieda, bieda motzno.
Ojciec sie uczył, oni woleli chlać. Mlodszy braciszek mial wszystko na
zawolanie, rowerki, sprzet grajacy i to w latach siedemdziestych, moj
ojciec nie mial nic, tylko ksiazki z biblioteki. Dostal sie do szkoly
medycznej w warszawie, nie bylo pieniedzy na takie studia, poszedl do
miejscowej. Tam byl jakis strasznie zajebisty i wyzszy stopien i
specjalizacje robil w warszawie, za panstwowe i swoje pieniazki. Ten
mlodszy brat mial wykupione nauki cukiernicze u jakiegos mistrza na
podlasiu ale mu sie nie chcialo. Ojciec robil kolejne tytuly naukowe a
braciszek robil dzieci. Ale moj ojciec nie był lepszy bo zywil sie byle
gownem, cebula i zieminiakami- bieda zostawia trwaly slad. Dopiero matka
go wyrwala z mentalnej etiopii.
wesele bylo inbowe, strzeszczalo wszystkie wiejskie wesele. napisze zaraz danonki ;3
Wesele było siostrzenicy mojego ojca. Czyli dalej obracamy sie w tej
samej biedzie. Oni byli troszke bardziej cywilizowani, nie mieli psich
skór jako koców na zimę. Mieli rolę na niej cebule i ziemniaki. Mieli
trojke dzieci- trzy corki. Przeklenstwo dla rolnika. Ale wujuś jest
strasznym skurwielem ktorego cala rodzina tez nie lubi, zaganial te
corki do zbierania, siania i orania. W koncu jednego dnia WSZYSTKIE
uciekly mu do anglii xDD
Tego dnia dostal tez zawalu serca bo dom mu sie zaczal zawalać, ogolnie klasyczny janusz-
"hurr po co mam kupowac dzialke drozsza o 3tys. skoro moge kupic na terenach obsuwowych taniej hehe polak potrafi hehe"
po tej inbie troche "wyluzowal", zmniejszyl swoja role cos probowal
kombinowac w innych zawodach. Corki były trzy Ewka, Gośka i taka
najstarsza nie pamietam jak miala na imie. Gośka sie zenila w polsce.
Była brzydka jak noc, jak zreszta wszystkie. Olbrzymi kalafior zamiast
nosa, potezna nadwaga i twarz typowej sprzedawczyni w warzywniaku.
Zenila sie z sebą. Klasyczny seba z polski z, no, tylko ze gruby. dla
karyny "hehe moj misiek dwukropek gwiazdka"
W anglii pracowala w chlodni razem z reszta siostr. Bylo tam z trzy
razej gorzej niz na roli w polsce, pieniadze byly spore jak na polske, w
londynie to one zarabialy gorzej niz zebracy. Do tego po 2-3 latach
zaczely dostawac jakichs chorob kosci/nerek/chujwie od siedzenia po 10
godzin dizennie w lodowce. Zarobili wystarczajaco duzo kasy zeby
zakladac rodzinki i powiekszac statystyki imigrantow w londynie.
Wesele odbywalo sie w restauracji na podlasiu.
Nazwa mowi sama za siebie: restauracja "dzyń-dzyń". Nie żartuje, ktos tak nazwal ta "restauracje" czyli zdemolowany pgr.
Kolo 12:30 slub w kosciele, grazynki placza, wszystko ladne takie,
ksiadz jak zawsze pojebany. Ja nie wiem jak to jest ze ksiadz na wsi to
zawsze taki inkwizytor polaczony z kuba wojewodzkim, zawsze musi cos
dojebać. Ten seba panny mlodej mial wypadek samochodowy musial chodzic w
kolnierzu, ale na wesele mu zdjeli bo wszystko bylo ok, cos z
kregoslupem jednak dalej mial. Ksiadz pierdolony nie wiem czy trafil czy
wiedzial, ale zaczal opowiadac jak to silny mezczyzna ZDROWY MEZCZYZNA
jest fundamentem rodziny, i ze tylko z SILNYM KREGOSLUPEm moralnym
poprowadzi do szczecia xD co za typ jak gnilem wtedy z tego i zaraz
smutalem ze wesele taki piekny dzien a ksiadz odpierdala takie cos.Co
najlepsze- ksiedzu na msze sie daje hajs. On zarzadał 1000zł, oni dali
mu tylko 600 i podobno przez to takie kazanie.
Wesele zaczelo sie 17, przyjezdzamy pod ta restauracje. Panstwo mlodzi
stoja przed wejsciem i przyjmuja dary- koperty kwiaty i pudla. Buziaczki
panna
mloda, graba z panem mlodym i wiecej nich nie dotkne xD W srodku stoly
zastawione karteczki z nazwiskami, ok. Siadam, naprzeciwko mnie nikt kto
inny jak nasz wujek piekarz od szostki dzieci xDD najpierw wniesli
zimny rosół. Wujek gruby jak beka niczym Maciej Nowak, wciagal z glosnym
siorbem nie makaron lecz ugotowne skory kurczaka nawet jebany je
specjalne wylawial. Bez nawiazywania do tej pasty, ale naprawde te skory
wciagane przez jego brodata morde wygladaly jak tluse larwy much
amazonskich. Potem zimny schabowy i inne pseudoelitarne dania w stylu
tatar z jajkiem buraki z miesem, jakies miesne jeże, ogolnie tlusto i
prosto. Ja czekalem na ciasta ktore nakurwialem jak pojebany, ale
przestalem jak dowiedzialem sie ze kupne. Powoli nadchodzil ten moment.
zespol disco polo "MATRIX" rozgrzewal sie juz jakimis melodiami.
Pierwszy taniec pary nowozencow, dwie beczki scisniete do siebie kreca
sie dookola. Z jednej strony ale zjeby, z drugiej- bynajmniej sie
kochaja, znalazly druga polowke. Mimo zjebania czasami chcialbym byc na
ich miejscu, byc komus potrzebnym. No ale chuj, papiez tanczy i jest ok
xDD Zaczely sie tance. "aj nit a hiro" i grazyny zawirowaly. W sali
panowal potworny zaduch, wszedzie wypieki na twarzach otylych ludzi.
Smrod zatloczonych ciał wyperfumowanymi markami "BRUTAL" "BOND" "LOLA"
"LE AMOR". Mialem
wtedy z 16 lat wiec bylem obsrany ze ktos mnie poprosi do tanca.
Siedzialem wpierdalalem ciasta gadalem z mamą ktora zbywala roznych
mirków i wladkow. Najgorsze jednak przed nami. "A TERAZ IDZIEMY NA
JEDNEGO, A TERAZ IDZIEMY WUTKE PICC" na sale weszla armia sebów
uzbrojona w kraty najtanszej wódy, z wydrukowanymi z cliparta etykietami
"WESELE SEBA I KARYNA 2008". Nienawidze pijanstwa, mama mi wpoila ze
pijany to zwierze. Chcieli mi lac wode, podziekowalem, matka tak samo.
Poszedlem pogadac z tymi ziomkami od wujka ktorzy byli w zeszlym roku co
tam u nich. siedzieli poza i costam z kims gadali. Nawet ten najmlodszy
13 latek mial w reku piwko. Nie ze jestem jakas pizda alkohol i
papierosy sa dla podludzi, czasami cos pije ale nigdy do utraty
przytomnosci, lub w takim wieku. No trudno. Z wnetrza rozbrzmiewala
"PSZCZULKA MAJA SOBIE LATA OOOOOO", poszedlem do srodka poogladalem jak
ludzie smiesznie tancza. Nigdy nie zapomnie tego widoku- Janusz z 40
lat, z rozjechana koszulą, popuszczonym krawatem, czerwony na gębie,
usmiechniety bo wóda juz szumi, macha rączkami jak pszczolka
skrzydelkami xDD Podpieralem sciane jak zawsze, i czulem nadchodzi
kolejny koszmar, rozmowy z ciociami.
ale ty wysoki
ale przystojny
dziewczyne masz?
kiedy slub?
w kosza grasz?
o, to pewnie siatkarz!
i ja tylko z burakiem na mordzie zaprzeczam wszystkiemu bo jestem
powolnym gamoniowatym gowniakiem ktory dziewczyne mial w 1 klasie
podstawowy bo kupowal jej zelki w sklepiku. Wesele sie dluzylo w chuj,
ja zarlem ciasta, ojciec siedzial z januszami, czasami tanczyl z mamą,
ogolnie udawal ze wcale nie jestesmy tacy bogaci, zmyslal jakies bzdury w
stylu "yyy okradli nas, odszkodowanie costam, moga mnie z pracy
wyrzucic" a janusze ze niby sie wcale nie ciesza. Pozniej jakies gry i
polackie zabawy w stylu krzeselka i kto pierwszy siadze, oczepiny, i
pijane janusze "bawia sie" wszystko konczylo sie koło 3, po pol godzinie
bylismy znowu na roli wujka i spalem w sianie jak zabity
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz