czwartek, 24 października 2013

Sebastianek-10

Możliwe, że wiecie, jak niektórzy uczą się palić papierosy. Nauczyciel daje uczniowi fajkę i każde wciągać dym - gdy to się nie sprawdza, stosuje on sztuczkę - krzyczy "mama idzie".
Uczeń powinien w tym momencie wciągnąć powietrze w ataku szoku.

No więc podczas jednej z dłuższych przerw, siedzieliśmy na dworze. Młody i Sperma palili, a ja, Tymek i Patryk siedzieliśmy z boku.
Młody zapytał się Tymka, czy nie chce zapalić (po pierwsze, wtedy fajki nie były towarem ekskluzywnym jak teraz, po drugie chciał się pośmiać, po trzecie wiedział, że ja i Patryk nie jaramy).
O dziwo Tymek wyraził chęć. Wyczuliśmy, że może być beka, więc podeszliśmy bliżej.

Teoria nie zadziałała, więc Młody postanowił zrobić "mama idzie".
- Tymek, Adolf idzie!
Tymek zamiast wciągnąć dym, wypluł papierosa i upuścił go na swoją koszulkę. Przy okazji zaczął pluć przed siebie w ataku paniki.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
W tym czasie, papieros przepalił koszulkę Tymka i oparzył go w brzuch.
Zapiszczał jak mała dziewczynka i zaczął podskakiwać, próbując się ugasić.
Młody położył się ze śmiechu na trawie, ja też nie mogłem ustać już na nogach.
W końcu Tymek odwrócił się do nas i podciągnął koszulkę. Na jego spasionym brzuchu widniała charakterystyczna "kropka" - do końca gimnazjum mieliśmy z niej bekę, gdy przebierał się na W-Fie.

Nasza wychowawczyni zobaczyła, że chłopak ma wypaloną dziurę i śmierdzi tytoniem - wezwała więc jego rodziców i miał przechlapane xD

To na razie wszystkie historie, które przychodzą mi do głowy. Prawdopodobnie opiszę potem jeszcze kilka, o ile przypomnę sobie coś zabawnego.
Póki co, zostawiam was z tymi dziesięcioma opowieściami.

1 komentarz: