niedziela, 13 października 2013

Wojewódzki

Idę do kolegi stuleja. Jak zawsze parkiem, bo szybciej i w ogóle park jesienią to pieniądz. Idę, idę jakaś guwnomuzyka leci na słuchawkach. Patrzę, w oddali ktoś siedzi na ławce i strasznie mi kogoś przypomina. Idę dalej, patrzę, a to nie kto inny jak Kuba Wojewódzki. Podbijam do niego i mówię, siema stary, ty zrobiłbyś coś dla mnie? Wojewódzki się pyta czego chcę, zdjęcie, autograf, pieniądze? Ja odpowiadam, nie, nie o to chodzi. Słuchaj, za chwilę będę tu wracał z kolegą, jak nas zobaczysz, mógłbyś do mnie powiedzieć cześć? Mój kolega pomyśli, że się znamy, wiesz o co chodzi. Wojewódzki odpowiedział spoko, nie ma problemu. No i wracam z kolegą po 15 minutach, z daleka widzę, że Wojewódzki nie siedzi sam, tylko z jakąś młodą blond loszką. Idziemy, już podchodzimy i nagle Wojewódzki rzuca OOO CZEEEŚĆ a ja mu odpowiadam SPIEEEEERRDALAJ i poszliśmy dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz